Sokka wpada na pomysł, aby nie lecieć tylko iść. Myśli, że znów Zuko ich znajdzie. Aang uważa, że to będzie nawet fajne. Po długiej wędrówce wszyscy są wyczerpani. Aang i Katara powoli denerwują Sokkę, ponieważ ciągle gadali o jego instynkcie. Nagle spotykają obozowisko żołnierzy z Armii Ognia. Z drzewa wyskakuje grupa chłopaków, którymi dowodzi chłopak o imieniu Jet. Pomagają oni Aangowi, Katarze i Socce. Sokka jest zły na Jeta, ponieważ ten nie dawał mu nikogo załatwić. Grupa udaje się wraz z Jetem do jego kryjówki. Zaczęli świętować za pokonanie żołnierzy Armii Ognia. Sokka nie był zadowolony...